Z gniewem rzuciłem się na łóżko. Byłem tak cholernie zły na samego siebie. Całą noc spędziłem na rozmyślaniu. Cholera, co się ze mną dzieje? Od kiedy Cie zobaczyłem, nie myślę o niczym innym jak o Tobie. Wiedziałem, że muszę Cie przeprosić. Dzwonilem do Ciebie pół następnego dnia, nadaremno. Chociaż było to dla mnie niewyobrażalnie trudne, postanowiłem dać Ci czas. W pracy nudziłem się niemiłosiernie przyglądając się miejscu, w którym spotkaliśmy się przed wczoraj. Po powrocie do domu minąłem mamę, która śpieszyła się na spotkanie. Tak bardzo chciałem jej o Tobie opowiedzieć, ale ona jak zwykle nie miała czasu. Praca ważniejsza od jedynego syna. Leżałem późnym wieczorem, oglądając jakieś ckliwe filmy, aż przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Gdy wziąłem telefon mega się zdziwiłem. Wyświetlił mi się twój numer a ja od razu zerwałem się na równe nogi.
-Elisa, jak dobrze że zadzwoniłaś! - nie kryłem swojego zadowolenia. Niestety, gdy usłyszałem twój głos, zamarłem. Płakałaś a ja przez chwile stałem osłupiały. Rzuciłem szybkie "zaraz u Ciebie będę". Zacząłem zakładać buty w niebywale szybkim tempie. Powiedziałaś, że jesteś na plaży i się rozłączyłaś. Biegłem ile sił w nogach. Zmęczenia dawało się we znaki, ale nie zważałem na to, chciałem zobaczyć Cie całą i zdrową. Zastałem Cie siedzącą w takiej samej pozycji, co wtedy, tylko, że twoja głowa była mocno wtulona w kolana. Podbiegłem do Ciebie i bez zastanowienia mocno Cie przytuliłem. Nie odzywałem się, czekałem, aż będziesz gotowa powiedzieć co się stało.
-Przepraszam- powiedziałaś cicho i mocno się we mnie wtuliłaś. Popieściłem twoje włosy na znak, że wszytko jest w porządku. Siedzieliśmy tak dłuższą chwile.
-Zawsze z mamą chodziłam wieczorami na spacery. Siadałyśmy na brzegu morza i siedzieliśmy w ciszy. Rozumiałyśmy się bez słów. Była najważniejszą osobą w moim życiu. Pewnego razu wyszłyśmy na spacer. Wybiegłam na ulice. Pamiętam tylko mocne odepchnięcie i trzask. Wstałam i zobaczyłam moją mamę całą zakrwawioną. Oddała za mnie życie, to ja powinnam zginąć, ten samochód powinien uderzyć we mnie! - pamiętam tą wypowiedź bardzo dokładnie. Zaczęłaś wtedy tak gorzko płakać. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie odzywałem się. Balem się, że powiem coś nie tak. Złapałem Cie w tali w celu przysunięcia do siebie, ale ty drgnęłaś tylko i się odsunęłaś. Znowu ta straszliwa czułość na dotyk. Tak bardzo chciałem wiedzieć czym jest spowodowana, ale widziałem, że nie chcesz o tym rozmawiać.
-Nie jestem gotowa- rzucilaś cicho nawet na mnie nie patrząc
-Na co? Na dotyk? -zapytałem z lekkim wyrzutem w głosie, ale widząc twój zawiedziony wzrok od razu tego pożałowałem -przepraszam- powiedziałem cicho.
-W porządku- zapewniłaś, ale wcale tak nie było. Nic nie było w porządku, wszystko kurwa niszcze. Gdy Ci to powiedziałem pogładziłaś mnie po ramieniu a mi od razu zrobiło się lepiej. Patrzyliśmy sobie przez chwile w oczy, dopóki nie spuściłaś wzroku a ja musiałem podnieść twój podbródek aby ponownie zobaczyć twoje piękne oczy.
-Tak bardzo chce Cie pocałować. Wiem, ze nie jesteś gotowa, dlatego nie zrobię nic poza twoją wolą. Gdy się jednak zdecydujesz, daj mi jakiś znak- powiedziałem a ty tylko przytaknęłaś i ponownie się we mnie wtuliłaś.
Gdy odprowadzałem Cie do domu powiedziałaś, że bardzo tęsknisz za swoją mamą. Poprosiłem Cie, abyś się nie zadręczała. Pokiwałaś głową ze złami w oczach. Serce mi pękało gdy widziałem Cie w takim stanie. Było mi cholernie źle, że nie mogę Cie pocałować. Pragnąłem tego najbardziej na świecie, ale dla Ciebie byłem w stanie poczekać nawet wieczność. Gdy staliśmy przy twoim domu podziękowałaś mi i przeprosiłaś za "stracony czas". Złapałem Cie delikatnie za ręce i poczułem równocześnie, że całe twoje ciało przeszedł dreszcz. Zbliżyłem się do Ciebie i pogładziłem twój policzek, na którym pojawiła się gęsia skórka. Spojrzałaś na mnie ze wstydem w oczach a ja się tylko uśmiechnąłem.
-Muszę iść- rzuciłaś cicho i schyliłaś głowę w dół. Podniosłem twój podbródek, aby nasze oczy ponownie się spotkały. Złożyłem na twoim policzku delikatny pocałunek a twoje całe ciało się spięło. Kurde, czy ja robie coś źle? Pożegnałaś się i weszłaś do domu a ja przez chwile stałem pogrążony w myślach. Jaki może być powód takiego strachu przed dotykiem. Nie rozumiałem tego, albo wcale nie chciałem zrozumieć...
Wciągasz na maxa! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się! ;*
UsuńNie wiem co napisać , brak mi słów CUDNIE :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuje <3
Usuń